Kilka miesięcy temu otrzymałem do testów produkty marki Xtorm. Powerbank XB303, adapter sieciowy XA030 wraz z kablem usb-c oraz hub do Macbooka XWH07. Jako, że zajmuję się fotografią outdoorową, regularnie podróżuje i nie zawsze mam dostęp do prądu. Często zdarzało mi się, że nie miałem jak naładować swojego sprzętu. Jednym z takich przypadków był ubiegłoroczny wyjazd vanem we włoskie Dolomity. Brak odpowiednio szybkiego prądu w samochodzie, w połączeniu z zamkniętymi restauracjami zdecydowanie utrudniły mi publikacje „na bieżąco” obrobionego materiału z tego miejsca.

Z pomocą przychodzi Xtorm
Z odsieczą przychodzi Xtorm wraz z trzema produktami, które nie ukrywam przypadły mi do gustu. Zacznijmy od huba XWH07, który dla posiadaczy nowych MacBooków jest akcesorium niezbędnym. Hub posiada łącznie siedem portów takich jak: HDMI, slot na karty SD i microSD, Ethernet, dwa porty USB, port USB-C. Co warte podkreślenia konstrukcja jest prawie dwukrotnie mniejsza niż konkurencyjne rozwiązanie, z którego korzystałem do tej pory. Niby to nic, ale jak trzeba się spakować w jeden plecak z całą szklarnią to każda oszczędność miejsca jest na wagę złota. Hub działa sprawnie bez jakichkolwiek problemów i na stałe zagościł w moim plecaku.
Jeszcze więcej miejsca
Poruszając jednak temat optymalizacji miejsca w plecaku warto wspomnieć o adapterze sieciowym XA030. Adapter wygląda jak czarna ładowarka do Macbooka Pro, ale jest kilkukrotnie mniejszy, ładuje szybkim prądem (65W, co jest kluczowe). Z łatwością wymienimy w nim wtyczki na standardy dostępne w innych krajach. Ze względu na sytuację epidemiczną, tego ostatniego rozwiązania nie miałem okazji sprawdzić, ale warto podkreślić fakt, że może to być nasza jedyna ładowarka do wszystkiego – bez problemu naładuje dużego laptopa, telefon, spory powerbank czy baterie z aparatu.
Mały rozmiar urządzenia to kolejny plus przy pakowaniu. Do ładowarki warto też dobrać kabel usb-c – usb c XCX2081 ten jest dostatecznie długi, ale przede wszystkim otoczony metalową osłonką. Wszyscy wiemy jak zazwyczaj kończą kable z naszych telefonów czy komputerów. Ten od Xtorma jest zdecydowanie bardziej pancerny i ciężko żeby się samoistnie poplątał w plecaku. Egzamin zdany na piątkę z plusem!
Dodatkowa energia
Czas jednak na wisienkę na torcie. Xtorm kojarzył mi się głównie z akcesoriami związanymi z zasilaniem i absolutnym hitem jest dla mnie powerbank Xtorm XB303. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jako jedyny powerbank, z którego do tej pory korzystałem z łatwością ładuje nie tylko telefon, ale także aparat i… 16 calowego Macbooka Pro! Pojemność baterii wynosi aż 26 000 mAh co pozwala na naładowanie komputera około 1,5 raza. Warto podkreślić, że sam powerbank wyposażony jest w dwa ukryte kable usb-c na usb-c, dzięki czemu mając go w plecaku jedne o czym musimy pamiętać to żeby był naładowany.
Powerbank nie ma też wielkich rozmiarów, a ładując urządzenia takie jak telefon czy aparat wytrzymuje bardzo długo. Po pełnym rozładowaniu naładujemy go do pełna w około 3 godziny (z moich doświadczeń wynika, że trwa to nawet nieco krócej). XB303 wyposażony jest w cztery porty do ładowania – dwa standardowe USB ładujące szybkim prądem (Quickcharge 3.0), oraz dwa mniejsze usb-c – jeden z nich ładuje szybkim prądem (60W). Sam produkt wygląda świetnie, sprawia wrażenie pancernego i odpornego na zadrapania idealnie komponuje się z minimalistyczną stylistyką wielu produktów.

Podsumowanie
Czy polecam produkty XTORM? Z czystym sumieniem tak, żaden z produktów nie zawiódł mnie ani razu. W stu procentach spełnił postawione mu wyzwania, a nie raz zdarzyło się, że po prostu uratował mi skórę!
Tekst i zdjęcia: Paweł Olszówka – Burakami