Moda, fotografia i sport, czy z tego połączenia może coś wyniknąć? Tak! Udowodnił to Miłosz Rebeś. Przekonaj się jak płynnie można połączyć fotografię sportową z modową i jak trzeba przygotować się do takich sesji. Dowiesz się też jaki sprzęt warto mieć ze sobą i w co go najlepiej spakować. Zapraszamy do lektury!

Jak to się stało, że rodowity zakopiańczyk zainteresował się jazdą na deskorolce? Narty to było za mało?
Stało się to w dość prosty sposób, najpierw jeden sąsiad kupił deskę, potem następny, i po kilku przejażdżkach na pożyczonej desce, spodobało mi się to na tyle, że uprosiłem tatę, aby kupił mi moja pierwszą deskorolkę. Z czasem koledzy odstawili swoje deski w kąt, a ja dalej próbowałem się nauczyć czegoś nowego. Tak się złożyło, że później zacząłem odwiedzać skatepark w Zakopanem, a samo nasze miasto miało niewielką, choć dość znaną i szanowaną scenę deskorolkową w naszym kraju za sprawą naszego lokalnego skateshopu Grindbox, który był jednym z najstarszych takich miejsc w Polsce.
Kiedy w Twoim życiu pojawiła się fotografia? Od początku związana była ze sportem?
Pojawiła się stosunkowo późno, ponieważ pierwszy aparat kupiłem pod koniec sierpnia 2013 roku, mając 21 lat. Nabyłem go z prostego powodu – po raz pierwszy jechałem do Barcelony, europejskiej mekki deskorolkowej, chciałem przywieźć zdjęcia lepszej jakości niż tylko te z telefonu. I tak to się zaczęło. Czy od początku była związana ze sportem? Tak, naturalnym było, że zacząłem fotografować wszystko co jest najbliżej mnie, w tamtym czasie była to deskorolka od wiosny do jesieni, a potem narty zimą. Na tym się znałem, więc wiedziałem mniej więcej jak powinienem to pokazać na zdjęciach, co jest poprawne, a co nie. W zasadzie lepiej nie mogłem trafić, bo osobiście uważam, że kultura deskorolkowa jest idealnym tematem do fotografowania. Mamy tam wszystko, portret, modę, sport, lifestyle, krajobraz, architekturę, trzeba było tylko powoli zacząć łączyć wszystko ze sobą najpierw w głowie później na zdjęciach.

A fotografia modowa? Kiedy zająłeś się tą dziedziną?
W zasadzie nie jestem chyba w stanie wyszczególnić takiego przełomowego momentu, w którym się to stało. Był to raczej powolny, naturalny proces przechodzenia bardziej od robienia ujęć tricków deskorolkowych do skupienia się w swoich pracach na ludziach. Na pewno wpływ na to w pewnym sensie mieli ludzie wśród których w danym czasie się obracałem. Zacząłem mieć więcej do czynienia z modą na co dzień, co przełożyło się na moje zainteresowania.
Częste wyjazdy na sesję wymagają odpowiedniego przygotowania – co ze sobą zabierasz?
Tak, zdecydowanie częste wyjazdy mają wpływ na moją pracę, zarówno pod kątem przygotowania do sesji strickte technicznej jak moodboardy, lokacje, treatmenty jak i strony logistycznej, czyli tego jak się spakuję, co będzie mi potrzebne i w jaki sposób będę się poruszał w danym miejscu.
Wyznaje zasadę, że lepiej mieć za dużo, niż jakby miało czegoś zabraknąć. W pewnym momencie swojej fotograficznej zawodowej wędrówki zdecydowałem się przesiąść z zoomów na stałki. Ma to wpływ na ilość sprzętu zabieranego ze sobą za każdym razem. Aktualnie w moim plecaku znajduje się całkiem sporo bo: 2x body DSLR, 3x obiektywy stałoogniskowe Sigma ART 1x zoom 70-200, 1x bezlusterkowy kompakt z wymienną optyką, laptop, głośnik bezprzewodowy, powerbank etc.
A jeśli sesja w plenerze to trzeba być też zabezpieczonym od warunków atmosferycznych.
Wszystko przechowuję w swoim plecaku marki F-Stop model Lotus z dwoma wkładami Pro M i Pro S.

Jakie cechy tego plecaka szczególnie cenisz?
Najważniejszą dla mnie cechą plecaka jest jego ergonomia i wytrzymałość.
Na jedne wyjazdy potrzebuję więcej sprzętu na drugi mniej wiadomo, poza tym trzeba spakować jeszcze inne rzeczy jak ubrania akcesoria etc. Wszystko musi mi się zmieścić w jedno miejsce.
Sprawa niby oczywista, ale paradoksalnie nie taka łatwa do rozwiązania, na szczęście tutaj marka F-Stop przychodzi z pomocą.
Co sądzisz o systemie wkładów ICU?
W moim odczuciu to najważniejsza cecha plecaków F-Stop. Można je dostosować według własnych potrzeb, co jest kluczowe w planowaniu pakowania na dłuższe, czy krótsze wyjazdy.
Jak już wspominałem osobiście używam wkładów Pro M i Pro S. W zależności od wymagań sprzętowych na wyjazd pakuję sprzęt do jednego z nich. Jeśli jadę na dłużej i potrzebuję więcej sprzętu to wybieram Pro M, który spokojnie pomieści 2x body DSLR z gripami, + obiektywy 35, 50, 85mm, + bezlusterkowiec + akcesoria, a w pozostałe miejsce pakuję inne niezbędne rzeczy. Analogicznie ma się sytuacja na krótszy wyjazd, na którym nie potrzebuje tyle foto sprzętu wtedy zabieram Pro S, gdzie zmieszczę 1x body DSLR z gripem i w/w obiektywy.
Jak podsumowałbyś plecak F-Stop jednym zdaniem?
Ergonomia i wytrzymałość bez kompromisów.

Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Gdzie chcesz pojechać? Co zrobisz, jeśli wyjazdy będą wstrzymane?
Jak wszyscy wiemy sytuacja z podróżami jest nieciekawa, a na ten rok plany miałem naprawdę solidne. Włochy, Szkocja, Kapsztad, Nowy Jork, Hawaje, Austria i znowu Włochy. Niestety ze względu na pandemię Afryka i Ameryka Płn w tym roku odpada. Reszta została lub jeszcze w tym roku zostanie zrealizowana. Jeśli nastąpi totalny lockdown to w zasadzie się nie martwię. Ostatnio zająłem się giełdą i zajmuję mi to sporo czasu, więc nudzić się nie będę na pewno (śmiech).