Wiele osób nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez dodatkowego źródła energii. Już na wstępie mogę powiedzieć, że jeśli jesteś jedną z takich osób to powerbank od Xtorm może zawitać w Twoim plecaku na bardzo długo.
BUDOWA:
Voyager nie jest powerbankiem, który wsadzicie do kieszeni i zapomnicie o jego istnieniu. Wręcz przeciwnie – jego wymiary (179 x 92 x 23 mm) wymagają wygospodarowania kawałka przestrzeni w plecaku, ale naprawdę warto. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwym zawodowcem, ważącym nieco ponad 500 gram.

Mamy do dyspozycji dwa złącza USB-C (output 15W oraz input/output 60W), dwa złącza USB-A o mocy 18W na każdym z gniazd.
Świetnym rozwiązaniem jest umieszczenie w obudowie miejsca na dwa krótkie kable (w zestawie 2x USB-C – USC-C oraz USB-C – lighting). Kable są w bardzo grubym oplocie, a ich wykonanie robi bardzo dobre wrażenie. Ich odporność na wyginanie niewątpliwie zapewnia większą żywotność.

Całość jest wykonana z bardzo dobrej jakości plastikowego tworzywa, które jest przyjemne w dotyku. Gumowane wykończenie idealnie leży w dłoni oraz stanowi dodatkowe zabezpieczenie urządzenia.
Aluminiowy przycisk służy do sprawdzania stanu naładowania wyświetlanego na froncie urządzenia w postaci zapełniającego się paska.

UŻYTKOWANIE:
Przejdźmy do praktyki – jest szybko, uniwersalnie i bezproblemowo. Dzięki dużej ilości portów możemy ładować wiele urządzeń jednocześnie, a decydując się na ładowanie pojedynczego urządzenia ekspresowo odzyskujemy zasilanie! Wbudowany chip APM automatycznie równoważy moc ładowania co zabezpiecza przed przeładowaniem oraz przegrzaniem baterii Xtorm. Biorąc pod uwagę, że zawsze poruszamy się z plecakiem wypełnionym sprzętem to powerbank Xtorma nie odstrasza swoimi rozmiarami w kontekście możliwość które oferuje.

PODSUMOWANIE:
Pracując jako fotograf i przygotowując się do zdjęć, jednym z etapów jest ładowanie sprzętu. Baterie do aparatu, baterie do drona, aparatura sterująca, telefon oraz…ku mojemu zaskoczeniu powerbank. Tak, od jakiegoś czasu przenośny akumulator zagościł na stałe w moim plecaku. Pomyślicie dlaczego skoro cały sprzęt jest naładowany?
Powerbank stanowi niezbędne “ubezpieczenie”, które uratuje nas w najmniej spodziewanym momencie.
Czasami będzie to niska temperatura, która ekspresowo potrafi rozładować baterie, a innym razem niedziałające gniazdko zapaliczki w samochodzie, którym mieliście w planie doładować sprzęt. Będąc w podróży nie jesteśmy w stanie zaplanować i przewidzieć sytuacji awaryjnych.
Xtorm Voyager stanowi w tym przypadku bardzo rozsądne “ubezpieczenie” energetyczne.

Tekst i zdjęcia: Bartek Kołaczkowski